wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 1 - Niosę pomoc, ale koniecznie słabszym?



- Kapitan Werkoss? – zapytał białowłosy swą wice kapitan. Ta tylko uśmiechnęła się szeroko.
- Od jutra przejmie władzę nad piątym oddziałem – dodała. Chłopak zainteresował się jej wypowiedzią i uśmiechnął się tajemniczo. – Kapitanie? Czyżbyś znał tę dziewczynę? Nie gadaj!
- Co? Nie, oczywiście, że nie – żachnął.
- Na pewno? A może to była twoja dziewczyna, ale nie chcesz się przyznać, co? – wypytywała, pochylając się nad jego biurkiem.
- O czym ty w ogóle mówisz!? Przecież powiedziałem, że jej nie znam – sarknął. Rudowłosa dziewczyna odsunęła się od niego i ruszyła w kierunku wyjścia.
- Ale jutro poznasz – uśmiechnęła się dziwnie i wybiegła z jego biura. Co za uporczywa kobieta…
Wyrzucając z głowy swoją podwładną zaczął wypełniać różne dokumenty. Swoją drogą to… ciekawe, kim ta Werkoss jest… Nową kapitan? Tak szybko po zniknięciu Aizena? Hm…
Nazajutrz
- Werkoss, możesz wchodzić! – wrzasnął głównodowodzący w stronę drzwi. Wszystkie spojrzenia natychmiast się na nie skierowały. Po chwili nieznajoma weszła do pomieszczenia.
Wyglądała dosyć zwyczajnie… Miała długie czarne włosy spięte w koński ogon, niebieskie oczy i turkusowy szalik owinięty wokół jej szyi. Ubrana była w białe haori kapitańskie. Na jej plecach umieszczona była jasnoniebieska pochwa, w której zawarty był zanpakuto. Jako, iż był w owej pochwie, nie za wiele było widać. Jego rękojeść była srebrna zdobiona małymi miętowymi elementami.
- Nazywam się Werkoss. Od dzisiaj będę nową kapitan piątej dywizji. Liczę na owocną współpracę – powiedziała od razu i ukłoniła się. Po ogarnięciu wszystkich formalności, kapitanowie opuścili salę. Werkoss podążyła w kierunku piątego dystryktu szybkim krokiem. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji… A w jej oczach można było dostrzec pustkę i coś jeszcze. Coś czego nie potrafił wyjaśnić słowami.
Nie widząc sensu swoich rozmyślań, po prostu parł przed siebie do swojego gabinetu. Musi przecież ochrzanić Matsumoto za to, że znowu dostał baty od Yamamoto za niewykonywanie jej pracy papierkowej. Czy ona kiedyś zrozumie, że nie jest dzieckiem?

Nazajutrz...



Rozpoczął się kolejny pracowity dla wszystkich dzień. Wczoraj w nocy otrzymano rozkaz udania się do realnego świata, aby utłuc kilku hollow’ów pustoszejących miasto Karakura. Zadanie to przypadło oddziałowi piątemu ze względu na nową panią kapitan, która i tak szybko zdobyła sympatię swoich podwładnych. Hinamori całkowicie zapomniała o Aizen’ie i postanowiła zaufać swojej nowej kapitan, która zdaje się otwierać.
W piątym oddziale trwały przygotowania do misji natomiast w dziesiątym działo się coś zupełnie odwrotnego. Matsumoto Rangiku jak zwykłe denerwowała swojego kapitana dziwnym docinkami. Młody chłopak zaczynał się naprawdę wkurzać. W końcu stracił cierpliwość i gwałtownie wstał z krzesła.  Następnie bez słowa wyszedł, trzaskając drzwiami.
Szedł szybkim krokiem w nieznanym kierunku. Jego oczy były przymknięte ze zdenerwowania. Po chwili wpadł na kogoś.
- Eh, przepraszam – rzekł w stronę drugiej osoby. Otworzył oczy i ujrzał nową kapitan. Natychmiast się podniósł i podał jej rękę. Ta spojrzała na niego niezrozumiałym wzrokiem, ale przyjęła pomoc.
- Kapitanie Hitsugaya. Mam pytanie – powiedziała, zmieniając temat. Oglądnął jej twarz i zobaczył zakłopotanie i lekkie rumieńce na jej twarzy.
- W czym ci mogę pomóc? – westchnął cicho, myśląc, czego chce owa kapitan.
- No, więc… Gdzie jest brama Senkaimon? – spytała. Hitsugaya zaśmiał się w duchu. Nigdy wcześniej nie była na terenie żadnej dywizji? Poza tym… to i tak powinna wiedzieć, gdzie znajduje się Senkaimon. Nawet uczeń Shinigami to wie.
- Jeśli ci to nie przeszkadza, to cię tam zaprowadzę – zaproponował. Dziewczyna uśmiechnęła się wdzięcznie i skinęła głową.
Ruszyli.

sobota, 11 października 2014

Powitanie


Cześć, jestem Werkoss. Ostatnio sporo rozmyślałam nad założeniem tego bloga i w końcu się udało.
Od razu mówię, że posty nie będą się pojawiać regularnie, więc przepraszam. Jednakże, gdy nie będę miała weny na rozdział, będę pisać tzw. Jednopartówki.
Fabułę bloga skrócę mniej więcej w prologu, który pojawi się jeszcze dziś. Chcę was też poinformować, że tematyka będzie związana z postaciami z Bleach'a... Ale opowiadaniu dodam także postacie niezwiązane z Bleach'em. Na przykład siebie. I innych moich przyjaciół. Mogę tworzyć jakieś nienormalne i niemoralne pairingi, ale taka już jestem.
Mam nadzieję, że przekonacie się do opowiadania i zaczniecie je czytać.
Pozdrawiam.